środa, 1 lutego 2012

Janusz Radek Panna śnieżna

Senne pokoje

My we dwoje...

Szepczesz: "Przysięgi nie naruszę..."

Oczy...

Niebieskim lodem twoje

Oczy

Lustrują lodem duszę

Tyżeś to tutaj? Czyżby

Czyżby?

Moja srebrzysta panno jasna

(To zamieć której pęd muzyczny

Ulotną falą mnie pogłaskał)

Przędąc

Swą delikatną wełnę

Będąc

Jak śmiech i płacz poecie

Wsączyłaś się przez okno szczelne

Śnieżnym i kruchym białokwieciem...

Kurzy śnieg mokry

Muślinowy

Jak lilia w przezroczystej dłoni...

Okryj

Mnie płaszczem siwym szronie

Otul obrusem swym lodowym

Rano

Przyjaciel twój

Uśpiony

Nie drgnie odbitym w lustrze ciałem

Zawiśnie mętny kršg czerwony

W obłoku już osierociałym

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz