Ósmy dzień Boga po ciężkiej pracy
Żeby się rozluźnić i później sprawdzić
Czy jest dobry czas do odpoczynku
I spaceru po świecie
Kto by pomyślał, że Bóg wróci
Do tego piekielnego bałaganu
I że stanie się bezrobotny
A opłata ciągle rośnie bez zatrzymania
Jest ktoś, kto Go widział
Przechodzącego przez ulicę,
Idącego czekając cierpliwie na kogoś
Z kim mógłby spokojnie
Porozmawiać
Ref. Tymczasem ten świat ciągle skręca i skręca na złą drogę
Bez możliwości zatrzymania się
I ktoś nami manipuluje
Jak figurkami w szachach
Nie jestem idiotką
Która traci wiarę w świat
Ale mówię prawdę
To nawet ślepy może zauważyć
Jeśli nie będzie miał co robić
Albo jeśli będzie przesadnie samotny
Bóg nie wytrzyma tu dłużej
I pójdzie działać w inne miejsce
A nam niestety
Nie zostanie nic innego
Niż wielbić Michaela Jacksona
Billa Clintona albo Tarzana
Trudniej jest być królem bez korony
Niż jakąś normalną osobą
Bóg nie występuje w gazetach
Nie jest modelem ani artystą, ani członkiem królewskiej rodziny
środa, 28 grudnia 2011
Octavo dia tłumaczenie tekstu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz