czwartek, 3 maja 2012

Janusz Radek Śmierć i cztery pory roku tekst

Z każdym żółknącym brzozy liściem

I z każdym wiśni nowym kwiatem

Mniej jest czekania na me przyjście

Przychodzę z pierwszym zmierzchem lata


Skądś przed ostatnim tchnieniem trema

I przed tym co się zaraz stanie

Nic się nie stało, nic już nie ma

Przychodzę z wiosny rozkwitaniem


Nim raz ostatni głębiej westchnie

Nim ktoś pomyśli – nić przerwana

Błękit spadł z oczu bezszelestnie

Przychodzę zimą , wczesnym ranem


Ktoś, kto chciał drogą iść bez końca

Ktoś, kto miał wygrać tyle jeszcze

Bez bólu już spogląda w słońce

Przychodzę wraz z jesiennym deszczem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz